Wczoraj poszedłem do lasu – tam moi bracia
Starość przygina mnie do ziemi – nic nie zrobiłem
Tak Tak Tak Tak
Nic ze mnie nie zostanie – nawet proch
Tak powinno zostać – nawet ciepła od tego wachlarza
Ty masz piękną twarz
Pocałowaś mnie w policzek – chwilę potem wypiłem herbatę z twojej filiżanki
Nawet chmury aromatu
Czarnych liści zielonych liści czarnych liści zielonych liści
Będziesz wdychać księżyc aromatu liście – mogłem się nie urodzić
Byłoby to samo
Tak wygląda wybawienie
Odchodzi krzycząc jak zachodzące słońce – zatraciliśmy się wszyscy
Przychodzi jak odlatujące ptaki
Odchodzi jak dziki gołąb na sośnie najedzony dżdżownicami
Odchodzi z nim niebo zabrała go jego samica – zniknęła w nocnych chmurach
Księżyc przyszedł – zajął całe oczy
Podskakuję na jednej nodze – mogłem się nie urodzić
Kiedy idziesz lasem strzeż się żeby cię nie zobaczyli ludzie – człowiek ma iść jak najdalej
Wyrwij ten korzeń – wyrwany
Byłoby to samo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Mogę napisać o tym, czego nie rozumiem?
"mogłem się nie urodzić
Byłoby to samo
Tak wygląda wybawienie"
- dlaczego byłoby to samo?
- tak wygląda wybawienie, czyli jak?
"Wyrwij ten korzeń – wyrwany
Byłoby to samo"
- który korzeń?
* * *
Nawet chmury aromatu
Czarnych liści zielonych liści czarnych liści zielonych liści
- ładnie to brzmi, nawet bym chciała, żeby każda zwrotka kończyła się takim długim wersem z powtórzeniami - byłoby jak w piosence albo jak w górach [echo]
Pozdrawiam :)
Hej:
1. "mogłem się nie urodzić=byłoby to samo=wybawienie=nic ze mnie nie zostanie=nawet proch=tak powinno zostać= [znów] mogłem się nie urodzić=byłoby to samo".
Tak wygląda dowodzenie: potrzebności-niepotrzebności życia.
2. "Wyrwij ten korzeń": w buddyzmie zawsze pojęcie "korzeń" odnosi się do umysłu. Umysł jak korzeń bierze soki z organizmu i świata i rośnie i rozwija myślenie, dyskurs ze sobą i światem, z kulturą, filozofią, Etc. Posługuje się bez przerwy pojęciami: jak siatką chwytająca świat, i pracuje nad jej ulepszeniem.
3. Dobrze: spróbuję zrobić z "chmury aromatu" powtórzenia w innych wierszach z tego tomu - nazywa się to "leitmotiv". Będzie echo!
4. Napisany już jest od miesiąca kolejny wiersz z tomu "Poezja Zen" - ale edytor tekstu będzie łamał wersy: piszę niektóre długie. Więc wpadłem na pomysł, że je ponumeruję, żeby czytelnik odróżnił poszczególne wersy i widział melodię całości. Co Ty na to?
Pozdrawiam.
"Tak wygląda dowodzenie: potrzebności-niepotrzebności życia."
Dalej nie rozumiem, naprawdę...
Albo się po prostu nie zgadzam, nie mam jasności. Nie znam tego dowodu. Dowodzi potrzebności, czy niepotrzebności życia? A może chodzi o rozpięcie między tymi dwoma biegunami?
Zresztą, potrzebność życia jako - takiego? Czy Twojego indywidualnego?
Pytanie o potrzebność dla natury zdaje się być zbędne. Natura milczy, że tak powiem. To my pytamy co najwyżej.
ad.4
Numerowanie wersów może być przydatne,
byle nie zaburzało płynności czytania. A mógłbyś pokazać przykład?
P.S. dziękuję za wyjaśnienia, poza [1] o dowodzeniu potrzebności/niepotrzebności, reszta jest jasna :)
1. Napisałaś: "My pytamy najwyżej".
A skoro my nie pytamy - nie działa umysł: korzeń wyrwany! To jest mój dowód - zawarty w poezji.
2. O tę płynność czytania idzie: jeśli skład w bloggerze złamie wersyfikację - płynność będzie złamana.
Ale jeśli będą ponumerowane wersy - czytelnik będzie mógł czytać mając przed oczami wersy jak są napisane jeden pod drugim - i będzie mógł odtworzyć sobie "płynięcie" wersów bez numeracji.
Wyglądałoby to tak jak pierwsze 20 wersów Yogasutr "Przekład polski dosłowny" opublikowany 25.10. w "Świat jako teatr".
Spróbuję przygotować do publikacji.
Andrzej, numeracja przy yogasutrach była pomocna. Skoro system łamie wersy, to masz rację, żeby je numerować! Dopiero teraz do mnie dotarło, że to jest główna przyczyna. Praktyczny punkt widzenia jest tu chyba najlepszy :) Zaraz przeczytam najnowszy wpis - czy w nim połamało wersy? pozdrawiam
Ciekaw jestem Waszych opinii o moich tekstach:
Slowikozofia.pl - filozofia, poezja, buddyzm
Prześlij komentarz